Dzisiaj urodziny ma wujek Andrzej, to mąż cioci Hani (siostra taty). Wszystkiego najlepszego wujku :)!!

Sobota jest fajna, bo (zazwyczaj) jesteśmy wszyscy razem. Tato nie musi iść do pracy,  możemy trochę wspólnie poleniuchować i poleżeć dłużej w łóżku. Paradoksalnie jednak sobota jest z reguły bardzo pracowitym dniem. I dziś nie jest inaczej…

Wspólnie szykujemy pokój dla babci Marysi, bo ma do nas przylecieć w najbliższy wtorek. Tato pół dnia sprząta i chowa niepotrzebne rzeczy na strych. Siedzi tam wśród kupy gratów, waty szklanej i pętli kabli – strasznie przeklina, aż go Mama musi przystopować! Potem idzie umyć obydwa auta – chyba potrzebował się odstresować! Zaś ja z Mamą sprzątam salon i kuchnię J – a co! Porządek musi być – jak to mawiają u nas na Śląsku… Ordnung muss sein!

Popołudniu jedziemy pierwszy raz we trójkę w gości. Rodzice są troszkę zaniepokojeni, a zarazem ciekawi jak sobie dam radę?  Obiecuję nie dać plamy…

Jedziemy do Arlesey na grilla do wujka Marcina i cioci Kingi. Uwierzycie, że oni mają 5 dzieci?! Myślałam, że się z kimś pobawię, ale nawet najmłodsza Pola nie jest mną zainteresowana. Zresztą ja na razie to wolę się tulać do mamy i ssać dobre mleczko J

Jest fajnie, gwarnie i wesoło, jak to w domu pełnym dzieci. Jest kiełbaska, hamburgery, kurczaczek i kukurydza z grilla oraz sałatki. Tato z wujkiem piją piwko, a Mama bezalkoholowy cydr.

Niestety po jakimś czasie strasznie się zaczynam wiercić i marudzić, a gdy Mama chce zmienić mi pieluchę to się okazuje, że w torbie nie ma ani jednej zapasowej (ot, taki błąd początkujących rodziców) Martwili się jak ja się sprawdzę w gościach, a sami dali plamę!!!  Tak się tym przejęłam, że zaczynam się drzeć wniebogłosy…. oznacza to niestety jedno – szybką ewakuacja do domu…ciasto cioci Kingi rodzice spróbują następnym razem – sorki! ;/

Social Media