Trochę historii

Mój tato, podobnie jak mama, ma to szczęście, że obchodzi Dzień Taty dwa raz w roku!

W Polsce jest to stała data – 23 Czerwca, a tutaj w Anglii, Dizeń Taty jest świętem ruchomym i przypada w trzecią niedzielę czerwca. W tym roku jest to 19go.

Spotkanie w przedszkolu

“Tatusiowy” weekend rozpoczynamy popołudniem dla ojców zorganizowanym w mim przedszkolu. Tatusiowie ze wszystkich grup wiekowych zostają zaproszeni przez żłobek do wspołnych zabaw, atrakcji drobnej przekąski, dzisiaj w godzinach między 15tą a 16tą.

Tak jak Wam pisałam, mnie najczęściej z przedszkola odbiera tato, i dzisiaj jest nie inaczej, jednak wpda troszkę wcześniej, żeby uczestniczyć w w/w spotkaniu.

Szczerze, to nie ma za wielu tatusiów, jest jeden dziadek, mój tato i jeszcze dwóch. Choć krótko, to jest mega fjanie. Kolorujemy z tatą rysunki, bawimy się dinozauramui w wodzie, czytamy książki, bawimy się w gotowanie. Jestem troszkę zazdrosna, bo reszta moich kolegów też oblega mojego tatę namawiając do zabawy! Chyba jakoś przeżyję te kilka minut, z drugiej strony muszę mięć fajowego tatę, jeżeli reszta dizeciaków też się chce z nim bawić.

Niedzielny Poranek

W planie było świętowanie Dnia Ojca wczoraj, w sobotę, ale niestety mamę wezwali do pracy, więc opcja grillowania w ogrodzie nie wypaliła ;( Ale pogoda i tak była średnia na siedzenie w ogródku.

Dziś rano “zaskakuję” (pewnie i tak się domyślał) tatę leżącego w łóżku prezentami w postaci własnoręcznie wykonanej laurki, złotego medalu z numerem “1” (też zrobionego ręcznie w przedszkolu) oraz kolorowym obrazkiem. Tacie wszystkie prezenty się bardzo podobają, a laurkę i medal wiesza sobie przy biurku w swoim domowym biurze.

Mama niestety dzisiaj również idzie do pracy, zatem cieszymy się jeszcze wszyscy sobą przy wspólnym śniadaniu, a resztę niedzielnego popołudnia spędzam tylko z tatą.

Niedzielne Popołudnie

Zaczynamy od wyprawy do kościoła na mszę. Piszę, wyprawy, bo tato decyduje się na jazdę rowerem ze mną w przyczepce – rzecz jasna! Takie połączenie przyjemnego z pożytecznym. Poza tym, to jedna z fajniejszych ścieżek rowerowych w naszej okolicy. Summa summarum robimy jakieś 25km.

Udaje nam się zrobić przerwę i wszamać lody oraz poganiać troszkę po placu zabaw, tak więc na brak emocji nie moge narzekać! Mamy dużo szczęścia, bo dosłownie 5min po powrocie do domu zaczyna padać deszcz!

Przygotowujemy z tatą pizzę na obiadek i kibicujemy naszym żużlowcom… WTS, WTS, WTS ! Następnie kąpiel, czytanie bajek i do spania!

Szkoda, że mama nie mogła z nami “świętować”, ale mimo to, to i tak był udany dzień.

Co się odwlecze…

Angielskiego Dnia Taty nie udało nam się świętować wspólnie, ale nadrabiamy podczas tego polskiego – 23go czerwca!

Mama robi szybko Tiramisu (taką mniejszą wersję) i dzięki słonecznej pogodzie spędzamy rodzinne popołudnie w ogródku przy kawce 😉

Pozdrawiam Was cieplutko, wasza

Laurka w Chmurkach

Social Media